poniedziałek, 29 czerwca 2015

piękna młodziutka delikatna Inka



Inka to delikatna i trochę nieśmiała dziewczynka, która na początku nie podchodzi do ludzi, ale po chwili bryka w najlepsze i domaga się dobrego jedzonka i pieszczot.

Jest śliczna.

To idealna kruszynka do rozpieszczania i pieszczot.


Jest zżyta ze swoją siostrą Niką ( biało - czarna na zdjęciach) i braciszkiem Nikonem, ale może powoli szukać cierpliwego nowego domu.


Gdy przyjechała do mnie miała początek kociego kataru, ale teraz jest już zdrowa.
Ma swoją książeczkę zdrowia, jest dwukrotnie odrobaczona.

Korzysta z kuwetki.

Je suchą i mokrą karmę, uwielbia gotowane jedzenie.

Urodziła się na działkach prawdopodobnie na początku maja 2015.

Kotka przebywa we Wrocławiu.
Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej ze Stowarzyszeniem Ekostraż.
Kicia przebywa pod moją opieką

Kontakt alexsandra@wp.pl

Nika, czyli 9 tygodniowa nieśmiała koteczka

A może ktoś marzy o biało-czarnej delikatnej koteczce ?

Takiej , jak  Nika ,która na początku nie podchodzi do ludzi, ale po chwili bryka w najlepsze i domaga się dobrego jedzonka i pieszczot.

Sprawia wrażenie najbardziej zagubionej ze swojego rodzeństwa, ale tylko na początku i być może z tego wyrośnie :-)

Jest zżyta ze swoją siostrą Inką ( szara na zdjęciach) i braciszkiem Nikonem ( podobnym do niej niemal jak dwie krople wody), ale może powoli szukać cierpliwego nowego domu.

Gdy przyjechała do mnie miała początek kociego kataru, ale teraz jest już zdrowa.

Ma swoją książeczkę zdrowia, jest dwukrotnie odrobaczona.
Korzysta z kuwetki.

Je suchą i mokrą karmę, uwielbia gotowane jedzenie.

Urodziła się na działkach prawdopodobnie na początku maja 2015.

Kotka przebywa we Wrocławiu.

Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej ze Stowarzyszeniem Ekostraż.
Kicia przebywa pod moją opieką :-)



Kontakt alexsandra@wp.pl

9 tygodniowy Nikon, czyli kot dla fotografa :-)



Nikon jest najśmielszy ze swojego rodzeństwa Niki i Inki.

To prawdziwy mężczyzna, odważny i przebojowy, choć czasami zapomina o tej przebojowości, bo to jeszcze bardzo młody chłopak.

Generalnie pierwszy podchodzi do nowych osób, chce wszystko zobaczyć i poznać.


Lubi kontakt z człowiekiem, szczególnie, gdy ten przynosi coś dobrego do jedzenia.

Jest bardzo zżyty z siostrami, ale może szukać też sam dobrego domu.

Kiedy przyjechał do mnie miał początki kociego kataru.

Teraz jest już zdrowy i ma swoją książeczkę zdrowia.

Jest dwukrotnie odrobaczony.

Korzysta z kuwetki. Urodził się na działkach na początku maja 2015.


Je suchy i mokry pokarm, a najchętniej gotowane jedzenie.

Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej ze Stowarzyszeniem Ekostraż.

Kontakt alexsandra@wp.pl

sobota, 27 czerwca 2015

mały ptaszek Ani

Dziś o 7 rano z zamyślenia wyrwał mnie telefon Ani :
- Ola, Ola mam dla Ciebie małego ptaszka.
Jest bardzo żwawy. Przyniosę Ci go w koszyczku.

Na nic zdały się tłumaczenia, że podejdę z pudełeczkiem. Ptaszek przybędzie do mnie w koszyczku i tyle, bo przecież tak spokojnie w nim siedzi.

Spotkałyśmy się na polach w połowie drogi między nami, pieski wesoło hasały a Ania pokazywała mi zawartość wielkanocnego koszyczka.

Zerknęłam i nie wiedziałam, co to może być .... ale dobrze zgodziłam się przyjąć potrzebującego.

I tak szłyśmy do mnie, gdy nagle zafurgotało coś i ptaszek  z koszyczka pofrunął na pobliskie drzewo.
I z niego już nie dał się ściągnąć, wskakując na coraz to wyższą gałązkę.

Więc jednak pomysł z koszyczkiem okazał się genialny, gdyż nie zamknęłam u siebie w domu ptaszka, który jak widać gdy oprzytomniał, być może po zderzeniu z szybą pomocy już nie potrzebował.

Cokolwiek to było. A może ktoś wie ?

sobota, 20 czerwca 2015

Pierwsza kocia z Milicza wyadoptowana ...

Dziś pierwsza kicia z Milicza, która okazała się prawdziwym wyjcem samochodowym pojechała do nowego domu.

Jadąc z nią wieczornym Wrocławiem zastanawiałam się ile będę miała jeszcze czasu, chęci i sił, żeby prowadzić dom tymczasowy.

Żeby wyleczone, wypieszczone, oswojone, wygłaskane i ponoszone na rękach kotki oddawać do nowych domów.

Tyle wspólnych chwil za nami, rozmów, wspomnień, głasków, a potem to się kończy i mimo, że BARDZO cieszą mnie nowe DOBRE domy, to jednak, trochę mi smutno.

Ile było już takich kotków ? 50 ? 60 ? a może jeszcze więcej ...

wtorek, 16 czerwca 2015

Kotka do uśpienia bo nie wiadomo co ...

Dziś telefon z zaprzyjaźnionej lecznicy.

Państwo przyszli uśpić swoją 13 letnią kotkę, bo no właśnie nie wiem bo co....

Dobrze, że Pani Weterynarz nie zobaczyła podstaw takiej decyzji.
Kazała zapłacić, jak za uśpienie, podpisać zrzeczenie się kotki i teraz szuka jej domu stałego i tymczasowego, póki co wzięła ją do siebie do domu, choć ma już tabun kotów..
Kicia ma już usunięty kamień nazębny. Być może jeden z ząbków trzeba będzie usunąć, wyniki krwi są całkiem dobre, a na zdjęcie do ogłoszeń czekam.

Kotka jest przerażona nową sytuacją i tuli się do bardzo tymczasowej opiekunki.

Szuka domu tymczasowego lub stałego. Wrocław

Kontakt pregowaneiskrzydlate@wp.pl

niedziela, 14 czerwca 2015

egzaminy i jerzyki ....

Dziś ostatnie zaliczenie .... angielski.

Miałam prezentację o jerzykach.

Teraz jeszcze egzaminy zawodowe i mamy wakacje :-).

Jakby ktoś nie wiedział, to jerzyki wyglądają tak :-)

czwartek, 11 czerwca 2015

Nuka obrażona ....

No i mamy Nukę obrażoną.

I to okropnie.

A za co ? Za wczorajszą sterylizację :-(.

Ciekawe, czy też tak macie.

Dziewczynka, która od jakiegoś miesiąca, jak tylko wyadoptowałam jej rodzeństwo z mega wypłosza-dzikuska stała się wskakującym na kolana przytulakiem nie chce ze mną gadać.

Choć całą noc przespała leżąc na moich plecach.

Ale teraz nie daje do siebie podejść, udaje, że nie interesują ją miseczki i chowa się pod łóżkiem.

Kupiłam puszkę Animonda Carny z krewetkami w ramach rekompensaty.

Może pomoże i kicia mi wybaczy ?

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Sok z kwiatów czarnego bzu - ostatni dzwonek

Mam kupę roboty, od kilku dni próbuję opanować choć trochę materiału na egzamin z pracowni anatomiczno-zootechnicznej, ale przecież nie mogę odkładać wszystkiego na potem.
Wszystkiego, więc na przykład soku z kwiatów czarnego bzu.
Bo już się kończą.

Od pewnego czasu pachną wszędzie, przywodząc na myśl wakacje i dzieciństwo.
Beztroski ostatni miesiąc roku szkolnego, gdy wystawione były już oceny i był wreszcie czas, żeby robić to , co nazywam życiem.
Gdy kilka lat temu kupowaliśmy mieszkanie właśnie słodki zapach czarnego bzu roztaczający się nad podwórkiem sprawił, że chętniej zdecydowałam się na zakup.

Przepis na sok z kwiatów jest taki prosty, że nawet taki antytalent kucharski jak ja daje radę :-)

a więc tak

30 baldachimów
sok z 1 cytryny lub 4dkg kwasku cytrynowego
litr wody
1 kg cukru ( choć spotkałam też przepisy gdzie podane są 2 kg).

Kwiaty po zebraniu zostawić na trochę, aby dotychczasowi lokatorzy mieli czas na ewakuację, potem zalać gorącą wodą z cukrem i z sokiem z cytryny lub kwaskiem cytrynowym.
A potem już tylko czekać. W przepisie są 2 dni, ja czasem z braku czasu na mycie słoiczków czekam do 4, mieszając wszystko raz, dwa razy dziennie.
Powstały sok przelać przez sitko do słoiczków.
I gotowe :-)

niedziela, 7 czerwca 2015

Staruszek Artur prosi o dom

Staruszek Artur prosi o dom.

Nie wiadomo jakie były jego wcześniejsze losy, nie wiadomo do kogo należał, nie wiadomo w jaki sposób przerażony trafił do jednej z wrocławskich bram.

Zabrany do domu tymczasowego niemal się  nie ruszał spędzając pierwsze dni pod szafą, albo w kanapie.

Artur to około dziesięcioletni Kocurek, który prawdopodobnie nie miał łatwego życia. 

Pod brzuszkiem wisi mu luźny fałd skóry, świadczący a tym, że był kiedyś dużo grubszy, a lekko ugięte tylne łapki mówią o tym, że nie
dbano o to, żeby dużo się ruszał.

Teraz porusza się sprawnie, wskakuje na szafy czy parapet.

Boi się nowym miejsc, średnio dogaduje się z innymi kotami i mimo, że gdy zaufa  sam się przytula i mruczy, jednak robi to na swoich warunkach i pokazuje kiedy ma dosyć.

Szuka domu z cierpliwym właścicielem, najlepiej bez innych kotów, albo ze spokojnym tolerancyjnym kotem.

Nie nadaje się do domu z małymi dziećmi.





Jest wykastrowany. Korzysta z kuwety, je suchą i mokrą karmę.

Szuka swojego ciepłego, spokojnego  miejsca, gdzie będzie mógł zostać już do końca życia.


Jest pod opieką Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt Ekostraż w dt u osoby prowadzącej blog www.pregowaneiskrzydlate.blogspot.com.

Kontakt pregowaneiskrzydlate@wp.pl

sobota, 6 czerwca 2015

Słodziaki z działek-potrzebna karma

A więc mamy tak : trzy kocie dziewczynki : tricolorkę, burą i czarną z
białymi wstawkami oraz chłopca też
czarnego z białymi skarpetkami, plamką na nosku i z krawatem.
No i ich piękną, przemiłą mamusię z białym krawatem, białymi skarpetkami i białymi rzęsami.
Kotki mają dziś tj. 6 czerwca 6 tygodni.
Bura, tricolorka i mamusią mają lekki koci katar i są w trakcie leczenia.

Wszystkie kotki jedzą jak smoki. Może ktoś chciałby dorzucić się do karmy ?

A może ktoś chciałby za 3-4 tygodnie dać któremuś z kotków lub ich mamusi dom na zawsze ?

Chłopak jest przebojowy, dziewczynki nieśmiałe, ale powoli łapią do czego służy człowiek, do przynoszenia czegoś pysznego więc warto się z nim skumplować.
Kotki są już pierwszy raz odrobaczone.

Korzystają z kuwetki i rozpryskują żwirek gdzie się da. Coraz bardziej jedzą samodzielnie.
A ponieważ nie bardzo podchodzi im sucha karma dla kociąt przytargałam wór promocyjnych puszek z Rossmana.
Wiem, że ktoś może się oburzać, że nie jest to najlepsza karma, ale przy 9 kotach w tym Happy, która od roku robi za kocią skarbonkę naprawdę i tak mam duże wydatki.

Kotki są we Wrocławiu, przyjechały z Milicza.
To już moje 4 kotki stamtąd.

kontakt pregowaneiskrzydlate@wp.pl